Playlista do ćwiczeń w domu! SPOTIFY
Mambo, Cha-cha, Son, Guajira… czyli Salsa
Jeśli tak jak my korzystacie z genialnego serwisu Spotify to zapraszamy Was do słuchania naszej, specjalnie przygotowanej PLAYLISTY do ćwiczenia salsy, mambo w domu, samochodzie, na spacerze i gdzie tylko najdzie Was ochota. Playlista którą nazwaliśmy Krambo Beginners, żeby Was nie zasypać ilością i rozmaitością na początek to utwory w miarę łatwe i przyjemne do słuchania w tempach nie za szybkich i o prostej formie.
Jest kilka powodów dla których powinniście włączyć tę playlistę i to najlepiej już TERAZ! Zwłaszcza jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z salsą czy mambo!
Co zyskujesz?
- ćwiczysz poczucie rytmu, im więcej słuchasz salsy tym lepiej intuicyjnie wystawiasz swoje zmysły na kontakt z brzmieniem, rytmem i melodyką typową dla tego rodzaju muzyki, myślisz, że latynosi lepiej czują rytm salsy? Masz rację, latynosi DUŻO SŁUCHAJĄ SALSY dlatego też są z nią tak obyci, że łatwo im znaleźć rytm i go utrzymać.
- osłuchanie z muzyką – nabierasz go wtedy gdy regularnie słuchasz muzyki, kubańscy naukowcy dowodzą, że regularne słuchanie salsy podczas biegania, relaksu czy nawet w pracy zmniejsza stres i wspomaga pracę serca równie dobrze co najlepszy Rum i cygaro (z tym bym był ostrożny!)
- słuchanie muzyki jest zdrowe i przyjemne – naukowcy Valorie Salimpoor i Robert Zatorre z McGill University w Montrealu udowodnili, że słuchanie muzyki, którą uwielbiamy uwalnia dopaminę (neuroprzekaźnik wytwarzany w mózgu), która odpowiada za zmniejszanie stresu, odczuwanie przyjemności, reguluje pracę oddechu i serca!
- jeśli słuchasz konkretnych utworów wiele razy, uczysz się ich w końcu na pamięć, co pomaga w tańcu i w życiu, a na festiwalu salsy będziesz mógł go zaśpiewać w tłumie tańczących salseros!
- skorzystaj z filmów na YouTube (takich jak TEN) mówiących o rytmach salsy, posłuchasz tam i dokładnie zobaczysz kto i na czym gra!

Salsa to Mieszanka styli i rytmów!
Pewien CEO wytwórni płytowej (nazwijmy ją wytwórnią X) w mieście Nowy Jork miał sporą zagwozdkę. Zwierzył się z niej na zebraniu zarządu:
„Mambo, Son, Guaracha, Guajira, Son Montuno, Cha-cha, Guaguanco… za dużo tych nazw i gatunków, ludzie nie wiedzą co kupować! Nazwijmy to wszystko jednym słowem, żeby można było sprzedać więcej płyt z tą muzyką!”
„Może Salsa?” Powiedział ktoś z końca stołu.
CEO zadumał się chwilę: „Salsa… mieszanka smaków, mieszanka styli… wiecie co BINGO! Mamy to!”
Tak mogła wyglądać rozmowa przy stole zarządzającym największą wytwórnią płytową w Nowym Jorku. Mniejsza o to. Ważne, że nazwa się przyjęła i pozostała. Tito Puente próbował oponować: „Salsę to ja jem na obiad, muzyka którą gram to MAMBO!” Na próżno. Nazwa pokonała zarówno jego jak i drogę z Nowego Jorku wokół całego świata.

Kiedy w latach 70 w Nowym Jorku właściciele wytwórni płytowej wymyślili określenie Salsa jako parasol mający pod sobą
Salsa ma tak wiele odmian jak jazz, co nie dziwi z racji jej historii i tradycji, która sięga początków XX wieku i jest wciąż aktywnie kontynuowana przez setki artystów na całym świecie. Ma wpływy muzyki afrykańskiej, karaibskiej, jazzu, funku, swinga, elektroniki i popu.
Żeby więc nie zgubić się w gąszczu i plątaninie styli i gatunków (ich ilość może zawrócić w głowie: salsa classica, latin jazz, mambo, timba, salsa dura, salsa romantica, cha-cha by wymienić tylko najbardziej podstawowe) zacznij dawkować salsę od minimum 15 minut dziennie przez pierwszy miesiąc a sam poczujesz, że potrzebujesz jej więcej i więcej.
Zobacz też inne artykuły o salsie TUTAJ
No coż, zatem miłego słuchania i Que Viva la Salsa!
Jeśli chcesz otrzymać od nas maile z ciekawymi informacjami na temat salsy, tańca, muzyki dołącz do naszej listy mailingowej: