5 Zasad Perfekcyjnego Partnerworku
Przeglądając sieć w poszukiwaniu inspiracji i wiedzy natrafiam często na filmy lub artykuły zatytułowane „5 zasad tego…”, „5 reguł owego…” Pomyślałem, że to świetny pomysł na stworzenie prostej lekcji dla wszystkich.
Najpierw odniosę się do tytułu.
Zasady.
Właściwie to raczej wskazówki, odnośniki, do których będzie można w każdej chwili wrócić. Jeśli je w prosty sposób nazwiemy to łatwo będzie je można odnaleźć w pamięci i zastosować. Nie są to wskazówki absolutne. Raczej zasady, którymi kierując się w sposób mniej lub bardziej świadomy będziesz mógł urozmaicić swój partnerwork i pomogą ci one wybrnąć z kłopotliwych sytuacji.
A zatem zaczynamy.
ZASADA Nr 1.
BASIC STEP
To tak oczywista zasada, że właściwie przykro o niej nawet mówić, ale… Staraj się tańczyć basic step w sposób ciągły i bez przerywania. Stabilnie. Nie bądź jak Windows 98.
Ciągły basic ma ogromny wpływ na płynność w tańcu. Zatrzymując się co jakiś czas, tracisz płynność. Jeśli chcesz osiągnąć rodzaj transowej przyjemności płynącej z ciągłości tańca, tzw. flow spróbuj skoncentrować się na tym by ani przez chwilę nie zatrzymać się w ruchu.
Basic Simple, Basic Continuous, Basic Perfect…
ZASADA Nr 2.
CROSS BODY
Ta zasada odnosi się głównie do tzw. salsy „liniowej”. Stylu w którym podstawową figurą dynamizującą taniec jest właśnie cross-body. Jeśli tańcząc zapomnisz figury, której się uczyłeś na lekcji, albo masz moment w którym zaczynasz myśleć i analizować swoje figury, zaczynasz dreptać basic step w miejscu… Miej tylko świadomość, że Twoja partnerka kiedy tańczy basic stacjonarnie w miejscu, zaczyna odpływać. Myśli o spalonym kotlecie, kolorze sukienki… Tracisz ją, bracie!
Żeby do tego nie dopuścić a zarazem mieć czas na przemyślenie i wymyślenie następnej figury, nie przerywaj basica i spokojnie tańcz cross body. Najlepiej w sposób ciągły. Continuous. Sprawia to, że partnerka jest w ciągłym ruchu i może nawet nie zauważyć twojego wahania czy momentu analizy i pustki w głowie. Wygrałeś! Są doskonali tancerze, którzy przez pół piosenki potrafią tańczyć głownie cross body i obrót w prawo przy okazji. Albo obrót w lewo.
ZASADA Nr 3.
SPOTTING, wzrok, patrzenie, spojrzenie
Spotting – znaczy ni mniej ni więcej – patrzenie w jakiś punkt. W punkt. Nie w plamę. W cel.
Spotting to skupienie uwagi i wzroku – „sfokusowanie” się na obiekcie. Na kierunku. W salsie jest to pojęcie kluczowe. Dla naszej równowagi, kluczowe dla orientacji w przestrzeni. Wiedząc gdzie patrzę, wiem i mam świadomość, gdzie jestem i gdzie jest moje ciało.
W salsie patrz zawsze przed siebie skupiając wzrok na celu. Celem może być partner albo kierunek w którym podążacie. Nieumiejętność patrzenia jest przyczyną wielu pomyłek w komunikacji. Spojrzenie również jest kluczowe. Staraj się nie patrzyć spode łba na partnerkę, nie unikaj też jej spojrzenia i wzroku. Najgorzej jak przesadzisz w jakąś stronę. Nie patrzysz wcale – źle. Patrzysz za długo w jeden punkt – źle. Znajdź złoty środek. Dasz radę!
Mrugaj, haha. Nie zatrzymuj otwartej migawki. Nie wlepiaj się w nią jak cielę bo patrząc komuś w oczy dłużej niż parę sekund sprawiamy, że osoba tańcząca z nami zaczyna odczuwać niezręczność i dyskomfort. Patrz zawsze przed siebie i z pewnością siebie, dodając uśmiech sprawisz, że będzie się z tobą przyjemnie tańczyć a sam będziesz lepiej wiedział gdzie sam jesteś i gdzie jest twoja partnerka.
ZASADA Nr 4.
DUALIZM, podwójność, dychotomia, ambiwalencja…
Podwójność i kontrast jest w naszym życiu czymś tak oczywistym, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wdech i wydech, przód i tył, prawo i lewo, zachód i wschód, kobieta i druga kobieta… (żarcik). W salsie mamy bardzo wyraźnie zaznaczoną dwoistość. Basic to dwie części: 1 2 3 i 5 6 7. Tańczymy w parze: rola męska i żeńska. Tańcząc podążamy do przodu i do tyłu, w pawo i w lewo. Oczywiste, prawda? Z oczywistości tej wynika jednak fakt o którym czasem zapominamy. Fakt, że pewna część tańca jest dla mnie a druga część dla mojej partnerki. Czy zawsze wiem gdzie mogę śmiało nacierać ruchem a gdzie powinienem ustąpić miejsca, żeby mogła to zrobić ta druga osoba? Czy pamiętam, że powinienem równo oddychać i sterować zarówno wdechem jak i wydechem. Czy dbam o balans między mną a partnerką? Czy umiem zbalansować liczbę figur i cross body do swobodnego freestylu czy shinów? i Czy mój taniec jest zbalansowany z muzyką, z rytmem albo z przestrzenią w której tańczę? ZOstawiam to do przemyślenia.
Zasada Nr 5
BLISKOŚĆ. CONNECTION.
Oczywista oczywistość. W tańcu w parze warto być blisko. Bo wtedy łatwiej kontrolować partnerkę. Tańcząc nie oddalam się metr, dwa metry od partnerki. Staram się być jak najbliżej. Na wyciągnięcie ramienia, ręki. Biodro do biodra, pierś do piersi, face to face. Ale bliskość dla mnie oznacza coś więcej. Moje figury i moje cross body są bliskie miejsca w którym tańczę, nie gonię po sali wlokąc za sobą partnerkę (chyba, że musimy uciec w ocienione miejsce…) raczej staram się być blisko miejsca w którym rozpocząłem taniec. Nie przeszkadzam w ten sposób innym parom, nie gonię po parkiecie, oszczędzam energię swoją a zwłaszcza mojej partnerki, która dzięki temu nie musi tyle biegać. Bliskość w prowadzeniu oznacza też, że wiem dokładnie gdzie znajduje się każda część ciała mojego i partnerki w mam każdą z tych części pod ręką. Tak. Co z sytuacją free-stylu? Nie muszę dotykać partnerki, żeby wciąż być blisko, nie odwracam się od niej na długo i nie uciekam wzrokiem w inne miejsce. Jestem blisko, czuwam, jak szpieg, jak cień, jak fotograf, czekający na decydujący moment. A potem – BAM.
Mam nadzieję, że ta krótka lekcja oczywistości okaże się pomocna. Powodzenia!